Mam nadzieję, że wszystkie z Was bawiły się szampańsko ostatniej nocy;) a te co nie, to równie dobrze, bo czy trzeba się hucznie bawić, aby się dobrze bawić?
Ja spędziłam ten czas w domu. Wszyscy na święta wyjechali jak i na nowy rok, pracujący miałam również i pierwszy dzień nowego roku, więc nie kusiło na żadne zabawy.
Skusiłam się na martini z bąbelkami, a nawet dwie butelki, spacer przed północą w poszukiwaniu pięknych wybuchów, niestety z marnym skutkiem. Nie wiem gdzie ludziska z mojego miasta świętują, chyba popijając kolejnego drinka w ciemnych czeluściach klubów czy domówek, a wyjść już na zewnątrz nikomu się nie chce, szkoda. Ale za to noc przyjemna, prawie przejrzysta i piękne gwiazdy tańczące wkoło księżyca ;-)
Szczerzę, to się już cieszę, że koniec tej nagonki świątecznej i noworocznej i wszystko od jutra wróci do jakiej takiej normy, że znajomi niektórzy wrócą ;) że będzie można iść na Kawę, że wszystko będzie otwarte, że poczta wróci do normalnego funkcjonowania, że przestaną wszyscy udawać że okres jest ten strasznie przyjemny, no i zacznie znów być normalnie otwarty mój ośrodek sportowy. Dużo tego normalnie w tym poście nie prawda?
A ja się poważnie stęskniłam za moimi ćwiczeniami na zabawkach siłowych, na aerobach, za basenem i sauna dla relaksu po wszystkim ;P
A Wy?
fiu fiu fiu.. jaka tęsknota ! :D pozazdrościć ;P
OdpowiedzUsuńco do wybuchów.. widocznie w UK oszczędzają... ;)
też się ciesze, że to koniec :) nie lubię tych dni po świętach, aż do sylwestra i pierwszego dnia nowego roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za śliczne życzenia świąteczne i też życzę cudownego Nowego Roku!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Koleżankę z Malinowego Klubu i dołączam się do grona obserwatorów - postaram się zaglądać tutaj częściej!
OdpowiedzUsuń