Hej dziewczyny!
Jak wstęp zaprosił tak ja wspominam, piękne 3 tygodnie pedałowania przez cała POrtugalię. Można wierzyć, albo nie, ale wciąż nie ogarnełam wszystkich zdjęć, i nie z powodu że aż tyle ich, albo że taka leniwa jestem - chociaż to też pewnie ma swój jakiś udział, ale najzwyczajniej w świecie zmieniłam na wszystkich dwóch komputerach systemy na linuxa, i jak dotąd mój ulubiony program do obrabiania zdjęć - zwłaszcza w hurtowym tempie uległ destrukcji bo pod linuxem którko mówiąc nie działa. BAM
Tak więc jak nie zapominam mojego większego lapka ze mną, biorę i staram sie w żółwim tempie nadrobic sprawy z zdjeciami.
Takie małe przypomnienie, jak tam jest pięknie, i zachęcam do podróżowania, zwłaszcza na rowerach, jakby ktoś sie chciał do mnie przyłączyć w przyszłym roku zachęcam! pisać. Ja sama jeszcze nie wiem gdzie, ale jestem otwarta na propozycje:)
jedno z ciekawszych miejsc do spania, na klifie nad oceanem, z drugiej strony zatoczka i miasto - w sumie nad miastem nocleg ;)
zdziwienie ludzi naszym 4-kołowcem
,
Piękne chwile, jak jesteście ciekawe więcej zdjęć i opisów i planów zapraszam na fb klik
A teraz jesień, więcej wiatrów, trochę zimniej, i czas przygotowywać się do jazdy zimowej na rowerze. Jeździcie rowerami przez zimę? czy robicie przerwę na jesień zimę i powrót jak cieplej?
Ja już w sumie się przyzwyczaiłam do jazdy 365 dni w roku. Owszem nie chce się jak pada, wieje czy zimno, ale czasem poważnie przyjemnie nawet jak występują w/w przeciwieństwa, a dwa trzeba walczyć z przeciwnościami. Da się coraz łatwiej inwestując tylko w dobre ubrania i obówie, żebyśmy sie nie przyziebili etc
Oddychające czy szybkoschnące czy też wodoodporne :)
Ja z własnego przykładu mogę powiedzieć, że jak zaczełam jeździć non stop nie patrząc na pogodę, przestałam chorować - co prawda czasem jadąc bez czapki - oj zdażało się w zimę, bo w czapce za gorąco etc, nagle lodowaty deszcz - bez icebucketchallange - i myślałam, że zanim dojadę do celu to wszystkie włosy stracę z zimna, przeparźnięcia i wiatru - ale o dziwo wszystko dobrze, ba nawet kataru nie było ;)
Chociaż z drugiej strony nie wiem czy to powód się cieszyć czy raczej wstydzić, że człowiek czasem taki głupi mimo minionego czasu w życiu ;)
Jak wstęp zaprosił tak ja wspominam, piękne 3 tygodnie pedałowania przez cała POrtugalię. Można wierzyć, albo nie, ale wciąż nie ogarnełam wszystkich zdjęć, i nie z powodu że aż tyle ich, albo że taka leniwa jestem - chociaż to też pewnie ma swój jakiś udział, ale najzwyczajniej w świecie zmieniłam na wszystkich dwóch komputerach systemy na linuxa, i jak dotąd mój ulubiony program do obrabiania zdjęć - zwłaszcza w hurtowym tempie uległ destrukcji bo pod linuxem którko mówiąc nie działa. BAM
Tak więc jak nie zapominam mojego większego lapka ze mną, biorę i staram sie w żółwim tempie nadrobic sprawy z zdjeciami.
Takie małe przypomnienie, jak tam jest pięknie, i zachęcam do podróżowania, zwłaszcza na rowerach, jakby ktoś sie chciał do mnie przyłączyć w przyszłym roku zachęcam! pisać. Ja sama jeszcze nie wiem gdzie, ale jestem otwarta na propozycje:)
pierwsze awarie - zobaczyłam że tylko z górki i ocean - i pach łancuch spadł, przy okazji blokując korbę
jedno z ciekawszych miejsc do spania, na klifie nad oceanem, z drugiej strony zatoczka i miasto - w sumie nad miastem nocleg ;)
zdziwienie ludzi naszym 4-kołowcem
,
Piękne chwile, jak jesteście ciekawe więcej zdjęć i opisów i planów zapraszam na fb klik
A teraz jesień, więcej wiatrów, trochę zimniej, i czas przygotowywać się do jazdy zimowej na rowerze. Jeździcie rowerami przez zimę? czy robicie przerwę na jesień zimę i powrót jak cieplej?
Ja już w sumie się przyzwyczaiłam do jazdy 365 dni w roku. Owszem nie chce się jak pada, wieje czy zimno, ale czasem poważnie przyjemnie nawet jak występują w/w przeciwieństwa, a dwa trzeba walczyć z przeciwnościami. Da się coraz łatwiej inwestując tylko w dobre ubrania i obówie, żebyśmy sie nie przyziebili etc
Oddychające czy szybkoschnące czy też wodoodporne :)
Ja z własnego przykładu mogę powiedzieć, że jak zaczełam jeździć non stop nie patrząc na pogodę, przestałam chorować - co prawda czasem jadąc bez czapki - oj zdażało się w zimę, bo w czapce za gorąco etc, nagle lodowaty deszcz - bez icebucketchallange - i myślałam, że zanim dojadę do celu to wszystkie włosy stracę z zimna, przeparźnięcia i wiatru - ale o dziwo wszystko dobrze, ba nawet kataru nie było ;)
Chociaż z drugiej strony nie wiem czy to powód się cieszyć czy raczej wstydzić, że człowiek czasem taki głupi mimo minionego czasu w życiu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz