czwartek, 22 listopada 2012

BAZYLIA



Już 5tys lat temu hodowana była w Indiach jako zioło. Nazwa Bazyli pochodzi z greckiego słowa  „basilikos” oznaczający „królewski”.

Czy w Waszych kuchniach od momentu spróbowania jej rządzi kuchennym królestwem?
Co możemy o niej powiedzieć, prócz tego, że już sam świeży, intensywny oraz niepowtarzalny zapach zniewala i padamy przed nią na kolana.

Cieszy się popularnością zwłaszcza w kuchni śródzziemnomorskiej: sałatka grecka, mozzarella z pomidorami ,olivą i listkami Bazyli, pesto i wiele innych! Mmmm na samą myśl ślinka cieknie.

Bazylia składa się z olejków eterycznych (ok 1%): linalool, metyl, chavicol, metyl cinnamate, cineole oraz terpeny, które nadają tą charakterystyczną korzenno-kwiatową woń (oraz witaminy i sole mineralne). Dzięki tym składnikom działa anty-bakteryjnie, przeciw-zapalnie, ściągająco i wzmacniająco np. napar z Bazyli stosuje się jako zamiennik herbaty w czasie silnego przyziębienia. Doskonale radzi sobie z obniżeniem gorączki czy oczyszczeniu górnych dróg oddechowych (napar) czy jako płukanka do gardła z infekcjami.
Bazylia działa również : przeciw-zapalne stawów (nie tylko w postaci artretyzmu, ale również przy kontuzjach sportowych czy nerwobólach), uspokajająco, sprawdza się w czasie długiego stresu, przemęczenia i bezsenności, depresji, niepokoju (stąd powszechnie stosowane są olejki aromatyczne o zapachu Bazyli). Zastosowana aromaterapia, redukuje migreny (to zwłaszcza informacja dla mnie sic!).
Ponadto dodawana do wielu potraw ma zbawienny wpływ na układ trawienny (poprawia się trawienie poprzez pobudzenie soków żołądkowych a tym samym uniknąć można wzdęć i nie strawności), skurcze żołądkowe, kolki, hamuje uczucie nudności etc. 


(zdj.newrootsorganics.com & food.com)


Nie przez przypadek jest nazwana królem przypraw. Ja od kiedy spróbowałam świeżej, jakoś nie mogę się już przekonać do suszonej, też tak macie?
Ten zapach, ten smak świeżej mmm czasem dla samego smaku i zapachu mam ochotę coś upichcić, specjalnie z nią, chociaż nie było to w planie tego dnia.Tak dzisiaj gotując, i napajając się tą radością doszłam do tego, że nie wyobrażam sobie kuchni bez niej i niektórych już dań, BA nawet czasem specjalnie dodam do czegoś, gdzie niby nie pasuje, ale ZAWSZE się wkomponuje.

Też tak macie?:) Łasuch ze mnie wiem, i to kochający gotować, może być coś gorszego?!

3 komentarze:

  1. Bazylię uwielbiam, mam nawet w domu krzaczek, jak ja to mówię :)
    Pesto nigdy z niej jeszcze nie robiłam, aczkolwiek w ogóle jadłam i bardzo mi posmakowało. Nie wyobrażam sobie sosu pomidorowego z makaronem bez bazylii.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie też krzaczki "hoduję" chociaż dlugo nie wytrzymuja ;P

    Spróbuj kiedyś zrobić swoje świeże pesto,w ogóle inny smak niż kupne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. zostałaś otagowana - zaproszona przeze mnie do akcji - http://www.cellulitka.blogspot.com/2012/11/akcja-maliny-jesienne-umilacze-biore.html

    ZAPRASZAM :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...